"W szyciu nie chodzi wcale o perfekcję.Szyjemy wyłącznie z miłości(...)Ręczne szycie nigdy nie jest idealne.Wykonują je ludzie, a nie maszyny"
"Lato w Zatoce Aniołów" Barbara Freethy

Obserwatorzy

niedziela, 29 lipca 2012

Egoizm -mój sposób na bycie świetną mamą :-p

Dziś o rękodziele nie będzie, bo w końcu nie tylko to w życiu czynie. Ostatnio dostałam od mamy książke Katarzyny Miller "Nie bój się życia". FENOMENALNY zbiór felietonów. Teraz czytam jej książke "Być kobieta i nie zwariować". Polecam z serca całego. Choć trzeba się a nia wgryżć i przeczytac nie raz, nie dwa...Na pierwszy ogień rzuciło mi się, że jestem fantastyczna matką dla moich dzieci!!! Idealną dla nich :-) A pomaga mi w tym....egoizm :-p Jakby to napisać...Choć pewnie i tak co niektóre będa mnie chciały zjesć :-p Moje życie nie kręci się wokół dzieci ,choć oczywiście sa najważniejsze. Nie są epicentrum mnie. Znalazłam w sobie egoizm, choc zajeło mi to sporo czasu. I tak : potrafie iść do sklepu i kupić SOBIE tabliczke czekolady i pozreć ją sama, jak dzieci śpią ;-) Potrafie iść do sklepu i kupić coś sobie, nawet jak mi to nie jest potrzebne zamiast kolejnej rzeczy dla dzieci, bez wyrzutów sumienia. Potrafie się cieszyć, że jestem w domu sama, bez nich ;-) Nie robie wszystikego żeby im było dobrze. Mnie TEŻ ma byc dobrze. W naszym kraju Matka kojarzy się z umartwioną kobietą, która zapomina o sobie, swoich pragnieniach i potrzebach, poświęca się i do tego z uśmiechem na ustach (najczęściej coraz rzadziej). A potem kiedy dziecko dorasta i idzie swoją drogą często Matka słyszy od niego "A kto Ci kazał się dla mnie poświęcać??? JA się na ten swiat nie pchałem. Nie prosiłem, żebyś rezygnowała z pracy, była całe życie kura domową". I to jest PRAWDA. Dziecko potrzebuje matki szczęśliwej, zrelaksowanej, spełniającej się w życiu, a nie matki dostepnej przez całą dobe, która zamiast iśc do fryzjera kupuje kolejną zabawke bo dziecko chce. Najczęściej wychowuje w ten sposób małego Potwora :-p Choć oczywiście, są i chwalebne wyjątki. Kiedyś kiedy wchodziłam do szmateksu wychodziłam z torbą ciuchów dla Starszaka a jak kupiłam cos sobie, jakie miałam wyrzuty!! Teraz już się nauczyłam, że JA tez jestem ważna. W tej chwili najwazniejsza, bo mają na co dzień tylko mnie. Więc jeśli nie mam ochoty iśc na spacer..Nie ide. Dzieciom się nic nie stanie jak nie wyjda jeden dzień na dwór, szczególnie, że na pewno to nadrobie z nimi kiedy odzyskam siły. Uczę się tego cały czas ;-) Nadal od czasu do czasu napadają mnie wyrzuty sumienia ;-) Ale udaje mi się to w pore zatrzymać :-p Jestem przy moich dzieciach, kocham je mimo wszystko i nie ma dla mnie znaczenia, że Lolo ma problemy z nauką a Fifi jeszcze nie mówi. Dla mnie i tak są najwspanialszymi dzieciakami pod słońcem. Mogą mi powiedzieć wszystko, i Lolo z tego korzysta, nie czują się przy mnie skrępowane bo dostaną odpowiedzi na każde pytanie łącznie z pytaniem "Co to jest seks?". Każdego dnia i ja się ucze nowych rzeczy. Jak z nimi rozmawiać, jak do nich dotrzeć...I już nie myśle "O rety nie siedzie i nie wycinam z nimi z papieru, nie siedze i nie bawie się nimi plasteliną". Oj nie robie tego bo średnio to lubie. Robótki ręczne są DLA MNIE oo. Za to spędzam z nimi czas w inny sposób. Obaj są weseli, odważni, otwarci na świat i ufni. I, co przy ilości trapiących mnie lęków jest szokiem i moim największym sukcesem wychowawczym, nie maja tych lęków. Oczywiście nie sa ideałami ;-) Lolo wszedł w koszmarny wiek i czasem mi ręce opadają i mam ochote wystawić go za okno...Fifi wchodzi w bunt dwulatka...Czasem po całym dniu zmagań z nimi mam ochote się rozwyć jest tak ciężko...Ale wtedy Lolo mówi "Przepraszam mamusiu, kocham Cię", a Fifi daje słodkiego buziaczka i wszystko jest O.K. Samotne macierzyństwo to trud i niesamowita satysfakcja :-) Więc drogie mamy w każdym wieku pamiętajcie EGOIZM JEST WSKAZANY. Oczywiście z umiarem;-) Ooo a tu taka opowieść. Tyczy mam wyjątkowych, mam dzieci niepełnosprawnych ale każda z mam niech wyciągnie lekcje dla siebie. "Jak Bóg wybiera matki dzieci niepełnosprawnych? Czy zapytaliście się kiedyś siebie, w jaki sposób Pan Bóg wybiera matki niepełnosprawnych dzieci? Oto toczy się rozmowa: Bóg: Tej dajmy dziecko upośledzone. Anioł: - Dlaczego właśnie tej Panie? Jest taka szczęśliwa. - Właśnie tylko dlatego – mówi uśmiechnięty Bóg. Czy mógłbym powierzyć upośledzone dziecko kobiecie, która nie wie, czym jest radość? Byłoby to okrutne. - Ale czy będzie miała cierpliwość? – pyta anioł. - Nie chcę, aby miała dużo cierpliwości, bo utonęłaby w morzu łez, roztkliwiając się nad sobą i nad swoim bólem. A tak jak jej tylko przejdzie szok i bunt, będzie potrafiła sobie ze wszystkim poradzić. - Panie wydaje mi się, że ta kobieta nie wierzy nawet w Ciebie. Bóg uśmiechnął się: - To nieważne… mogę temu przeciwdziałać. Ta kobieta jest doskonała. Posiada w sobie właściwa ilość egoizmu. Anioł nie mógł uwierzyć swoim uszom. - Egoizmu? Czyżby egoizm był cnotą? Bóg przytaknął. - Jeśli nie będzie potrafiła od czasu do czasu rozłączyć się ze swoim dzieckiem, nie da sobie nigdy rady. Tak, taka ma być właśnie kobieta, którą obdarzyłem dzieckiem dalekim od doskonałości. Kobieta, która teraz nie zdaje sobie sprawy, że kiedyś będą jej tego zazdrościć. Nigdy nie będzie pewna żadnego słowa. Nigdy nie będzie ufała żadnemu swemu krokowi. Ale kiedy jej dziecko po raz pierwszy powie: mamo, uświadomi sobie cud, którego doświadczyła. Widząc drzewo lub zachód słońca lub niewidome dziecko, będzie potrafiła bardziej niż ktokolwiek inny dostrzec moją moc. Pozwolę jej, aby widziała rzeczy, tak jak ja sam widzę (ciemnotę, okrucieństwo, uprzedzenia) i pomogę jej, aby potrafiła wzbić się ponad nie. Nigdy nie będzie samotna. Będę przy niej w każdej minucie jej życia, bo to ona w tak troskliwy sposób wykonuje swoją pracę, jakby była wciąż obok mnie. - A święty patron? – zapytał anioł, trzymając zawieszone w powietrzu gotowe do napisanie pióro. Bóg uśmiechnął się… - Wystarczy jej lustro… Źródło: wyszperane w necie" Pozdrowienia od Baby Jagi

sobota, 28 lipca 2012

Czarno-biało-szara Panna i Kraków :-)

Kolejna lala w kolekcji to lala w kolorach czerni,bieli i szarościach. Panna ma kamizelkę i leginsy. Szyło mi się ja wyjątkowo szybko i miło. Oooo taka powstała Panna.
A tak poza tym to my w trasie i w trasie... 13-15 lipca Kraków :-) byliśmy u mamy z naszego grudniowego forum. Świetnie było, bo podstawa to dobre towarzystwo!!! Oczywiście Rynek, Wawel, Bracka, lody no i podstawa PLAC ZABAW!!!

wtorek, 10 lipca 2012

Dinki i koniki ;-)

No i kolejna porcja rozkoszy ;-) Urocze, kochane przez dzieci dinozaury :-) Świetny sposób na prezent :-)
Urocze koniki

poniedziałek, 9 lipca 2012

Bliżniaczki

Szyte na specjalne zamówienie. Lalki brązowo - kremowe.Z akcentami czerwieni :-) Wysokość ok.60 cm, wypełnienie : watolina.

niedziela, 8 lipca 2012

O rękoczynach nie będzie :-p

Wczoraj tata zabrał chłopców na weekend. Zabrał ich rano więc ja pobiegłam na kawe połączoną w robieniem kolczyków do koleżanki.No i jedzeniem ciasta z agrestem ....Upiekłam :-p Było nas 4 :-) Jak nazwała nas K. 'Koło Gospodyń Miejskich'. Mam nadzieje, że niedługo będe mogła pokazać Wam blog Katarzyn z biżu, decu i sutaszem. Blog tworzy się :-) Kawa, rozmowa z dorosłymi baz Bachorzanków....Tak było mi to potrzebne. Potem zasiedziałam sie drugiej K.;-) Troche się obawiałam, że Fifi wróci w nocy ale nie, dzielnie nadal jest u taty :-) Młody zaliczył mega skok rozwojowy. Jestem w szoku. Zaczyna ze mną rozmawiać. MÓWIĆ. Szok dla mnie bo Lolo mówił póżno (za to teraz buzia mu sie nie zamyka na sekunde). Fifi tez gada jak nakręcony, głównie po swojemu ale nie tylko. W zeszłotygodniowe upały byliśmy na basenie oraz na działce u Dziadzisia.... Lekki wiaterek, cień i owoce prosto z krzaczków...Aż ciepłe od słońca...Słodkie taką rozcieploną, letnia słodyczą....Od raz przypomniały mi sie moje wakacje... Lolo na basenie z wody nie wychodził natomiast Mała Foka się wystraszyła :-p Bardzo mnie zaskoczył bo on kocha wode. Widocznie co za dużo to niezdrowo a do tego mnóstwo osób ;-) Do wody tylko po kolana a głębiej wczepiony w mame jak małpeczka. Ale pod koniec pobytu już się oswoił. W sumie jeżeli chodzi o wode to wole, żeby za odważny nie był.... Siedze sobie, i planuje zaraz wypic kawe mrożoną, zagryżc ciachem i poogladac film.... Dzieci wrócą po południu...Ciekawa jestem jak zachowa się Junior...W końcu jednak nie udało mi się go odstawic od cyca...

sobota, 7 lipca 2012

Zmiany :-p

No własnie...Tło może nie do końca rękodzielnicze ale...;-) Paryskie świeczniki, paryskie kolczyki więc wiadomo :-p Paris, Paris A o to Korpulentna Babeczka ;-) Taka jak Bodzinka :-p

środa, 4 lipca 2012

Czerwona Anielica i Królisia

Kolejna lala z serii festynowych. Ta akurat jeszcze jest na składzie ;-)
Anielice maja 60 cm wzrostu, wypełnione sa włókniną więc nadają się do prania :-)
Królisia jest egzotyczną Panną w pięknej kwiecistej różowej sukienusi. Królisia ma 35 cm wzrostu ;-)Wypełniona również włókniną.
Podobają Ci się moje prace??? Pisz
bodzinka2006@wp.pl
Istnieje możliwość zamówienie

wtorek, 3 lipca 2012

Rękodzieło kuchenne :-p

Ot gotowanie to chyba też rękodzieło?? ;-)
Dopadł mnie dołek...Finansowo, przyjacielsko ogólny.
Czuje się samotna..Ot by się człek czasem przytulił do kogoś..Ogólnie tak...w sumie rozwinełam skrzydła, czuje się bardzo szczesliwa ble ble ble.
Nie popełniłam błędu o nie ale....Czasem, wieczorem dopada mnie samotność, ewentualnie normalnie po ludzku zmęczenie..Fajnie by było z kimś dzielić brak kasy...
Nasze drogi się rozeszły...Też normalnie po ludzku...Lepiej nam osobno..Zdarza się...Ale nawet Bodzinki maja gorsze dni...
Lepiej osobno niż razem się zadręczać...Po prostu.
Na dołki maści wszelakiej rękoczyny kuchenne dokonałam w postaci pizzy i muffinek cytynowych z bitą śmietaną :-p
a co tam kg sie przejmować będe ;-)

niedziela, 1 lipca 2012

Koronkowo

Koronkowy komplet stworzyłam w decu:
świeczniki, kolczyki, pierścionek, zakładka do książki
Wszystko ozdobione serwetką, która wyglada jak ręcznie robiona koronka.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...