Szyte koszyki Zające pierwszy raz zobaczyłam u Pracowitego Słoneczka.Spodobały mi się szalenie i gdzieś w głowie były i były.Zanim usiadłam i rozrysowałam wykrój z pomocą przyszedł fejsbuk ;-)
Gdzieś, ktoś podał linka do bloga i do różnych koszy a tam tutek Koszyka Zająca :-) Ile ja się naprułam !!! Ile nakombinowałam!!! Cięgle coś,gdzieś wchodziło mi w parade ale koniec końców dwa koszyczki powstały i jestem z nich zadowolona.
Chłopakom też się podobają :-)
Choć Filip zaszalał i nakleił sobie na czoło Mikołaja..Ale co tam ;-) Liczy sie ich uśmiech:-)
przepiękne :)
OdpowiedzUsuńHehe ;)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyszły!
Fantastyczne są i jakie duże :))Super!!
OdpowiedzUsuńJak włoże do nich święconke to będziemy ją jeść przez rok ;-) W tutku było na 12 Zajęcy,wyszedł kosz jak dla Mojżesza więc został przerobiony jak już z szoku wyszłam ;-) Na dwa :-)
UsuńO ja cie kręcę !..takiego kosza to jeszcze nie widziałam !xD..hold składam twoim zdolnościom :]
OdpowiedzUsuńCudne te koszyczki :) niestety nie udało mi się wygrać go u Słoneczka więc chyba też sama sobie uszyję :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFantastyczne koszyczki:)
OdpowiedzUsuńJa szyję na osiem króliczków.
Mój pierwszy koszyczek pokazywałam TU:
http://pracowitesloneczko.blogspot.com/2012/04/koszyk-szyty.html
I inspirowałam się wykrojem , jaki tam podałam:)
Fajne :)
OdpowiedzUsuń