"W szyciu nie chodzi wcale o perfekcję.Szyjemy wyłącznie z miłości(...)Ręczne szycie nigdy nie jest idealne.Wykonują je ludzie, a nie maszyny"
"Lato w Zatoce Aniołów" Barbara Freethy

Obserwatorzy

sobota, 26 stycznia 2013

O Mikołaju ;-) A właściwie o Mikołajkach :-)

Post z meeeeeeeeeeeeeega spóżnieniem ale lepiej póżno ;-)
Powieje świętami i dobrocią serc ludzkich :-)
No własnie....W listopadzie zepsuła mi się maszyna...Tragedia jak dla mnie straszna,zwłaszcza, że przy moich dochodach mogłam tylko pomarzyć o nowej a na raty też się nie dało.
Zawołałam pana naprawiacza,który nie dość, że skasował mega dużą kwote, to jeszcze maszyna na dzień drugi znowu miała identyczną awarie. Maszyna jest dla mnie od roku podstawą egzystowania...Dzięki niej moje kłopty odchodzą na plan dalszy, relaksuje się i zapominam o sprawie rozwodowej, o astmie Juniora o adhd starszaka...
Moim marzeniem była wypasna Janome ale wiedziałam, że to marzenie, na które musze odkładać kase i to dłuuuugo.
Z pomocą przyszła koleżanka i pozyczyła mi starą Victorie. Po mojej badziewnej Alasce maszyna szyła jak cud :-) Pan Naprawiacz robił uniki (nadal się z nim użeram)...Więc w akcie desperacji poprosiłam Wujka, żeby wziął mi na raty maszyne z Ikei. Wujek przemyślał sprawe i stwierdził, że on, mama i dziadek się złożą po pewnej kwocie, reszte na rate i kupie sobie lepszą maszyne. Wyobrażcie sobie moją radość!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
I nadszedł dzień zamawiania maszyny.........
I esemes z banku....Że na koncie mam brakującą do Janome kwote....Zebrana przez dziewczyny z mojego dzieciowego forum....I esmes "Ucz chłopaków,że dobrzy ludzie nie zostają nigdy sami" I szok...I niedowierzanie...I łzy..I radość...I radość dziewczyn...I mega wdzięczność...Mineły już dwa miesiące a ja płacze pisząc to.......Większość tych dziewczyn nawet nie zna mnie w realu..A mimo to...Ich dobre serca sprawiły, że moje marzenie stało się rzeczywistością. Zebrały kase, każda ile mogła, żebym mogła szyć cuda na cudownej maszynie...Obcy ludzie...Najpiękniejsza była ich radość z mojej radości..Nigdy się im za tonie odwdzięcze...Był to akt największej dobroci jakiego doświadczyłam od obcych ludzi...I tona święta ;-)
Moje kochane Mikołajki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Pisze to i płacze ze wzruszenia....Że w tym świecie jest tyle dobrych ludzi, i są na mojej drodze..
Widocznie ktoś na górze stwierdził, że coś mi się należy, ze tyle łez, jakie wylałam, i natchnął te wspaniałe serca.
Dziewczyny jesteście wspaniałe!!!!!!!!!!!!!!!
Dobro powraca i do Was powróci!!!!!!!!!!!!!!
A to moje cudeńko ;-)



6 komentarzy:

  1. Świetnie Bodziu i bardzo się cieszę, że tacy dobrzy ludzie się jeszcze zdarzają :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Maszynka jak marzenie :)Dobrze,że sa jeszcze na tym świecie ludzie o wielkim sercu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluje maszyny. Wiem co to znaczy, bo ja sobie życia nie wyobrażam bez maszyny do szycia. Pięknie napisałaś.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo się cieszę, że spotkałaś te dobre duszyczki:)
    Maszyna cudo:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za poświęcony czas :-)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...